Jan Swół
Budynek dębickiego Sokoła w okresie hitlerowskiej okupacji Polski, Niemcy wykorzystywali dla celów wojskowych. Miał zostać również wykorzystany do prowokacji, wymierzonej przeciwko członkom działającym w organizacjach niepodległościowego podziemia. Na podstawie dotychczasowych informacji wiadomo, że wyłoniły się dwie wykluczające się wersje dot. przebiegu kradzieży broni. Okoliczności zatrzymania sprawców także wymagają wyjaśnienia[1]. Dążąc do poprawnej rekonstrukcji wydarzeń, wskazane jest brać pod uwagę wszystkie ustalenia i informacje mówiące o niemieckiej prowokacji. Źródłem informacji tym razem będzie kronika napisana przez historyka Piotra Bosia oraz monografia o dębickim „Mechaniku” z roku 2009. Wszystkie ustalenia weryfikować będziemy, wykorzystując wiedzę kryminalistyczną, która ułatwia drogę do poznania prawdy.
Pytania wykrywcze w kryminalistyce
Ciekawość, to pierwszy krok w kierunku zaspokojenia życiowych ludzkich potrzeb, także w zakresie przydatnych informacji, jak efektywnie ich poszukiwać i sprawdzać. O przydatnej regule siedmiu złotych pytań była już mowa w jednym z poprzednich artykułów (Co?, gdzie?, kiedy?, w jaki sposób?, dlaczego?, jakimi środkami?, kto?). Warto wykorzystywać także pytania wykrywacze wykorzystywane przez funkcjonariuszy organów ścigania w podobnych sytuacjach. Pytania brzmią następująco:
- Kto wiedział lub mógł wiedzieć? To pytanie musi być stawiane bardzo często. Niemcy wiedzieli o działającym podziemnym ruchu oporu. Wydaje się, że tak ogólne informacje nie skutkowałyby tragicznymi następstwami, gdyby nie ukierunkowane działania okupanta na informacje o osobach, które mogły lub miały związek z walką wyzwoleńczą spod okupacji hitlerowskiej. Ze wspomnień udokumentowanych na piśmie wynika, że działania sabotażowe oraz rozpoznawcze, szkolenia, zdobywanie broni itp. były zaplanowane. Inaczej mówiąc: obejmowały etap przygotowania, realizacji oraz zakończenia (ukrycie się wykonawców). W każdy z tych etapów angażowane były osoby, które posiadały określony zasób informacji.
- Kto chciał lub mógł chcieć? Pytanie dotyczy motywu, jakim np. kierował się domniemany konfident, przekazując informacje o działalności konspiracyjnej grupie uczniów.
- Kto uzyskał lub mógł uzyskać z danego zdarzenia jakąkolwiek korzyść? Jest to jedno z najstarszych pytań towarzyszących działaniom wykrywczym. Próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie, musimy wyjść myślami poza interes hitlerowskiego okupanta.
- Kto obiektywnie mógł w danym czasie i miejscu popełnić określony czyn? Pytanie to ma złożony charakter. Bezsporne jest, że rozstrzelania skazanych dopuścili się przedstawiciele władz okupanta. Konfidentów kolaborujących z okupantem z pewnością było wielu. Wynika to, chociażby z ustaleń Andrzeja Zasiecznego[2]. Dlatego w analizach musimy uwzględnić również, że wskutek niezamierzonego naruszenia konspiracyjnych zasad, informacja dotarła do wiadomości dębickiego gestapo.
- Jaką osobowość mógł mieć sprawca czynu? Z prozaicznego powodu pytanie to nie będzie miało rozwinięcia. Brakuje nam informacji na ten temat[3]. Należy zakładać, że informacje z publikacji o rzekomym sprawy, czynności dowodowe organów ścigania oraz inne źródła, w niedalekiej przyszłości pozwolą nam na refleksje na jego temat.
Prowokacja w dębickim „Mechaniku”?
Dębica i okolice ze względu na położenie, miały znaczenie strategiczne — piszą autorzy monografii o dębickim ”Mechaniku”. Narastał opór społeczny. W różnego rodzaju akcjach sprzeciwiano się niemieckiemu okupacyjnemu „porządkowi”. W działaniach tych uczestniczyli także pracownicy, nauczyciele i uczniowie Szkoły Mechanicznej ℠. Podejmowane były akcje zbrojne, np. podpalono rzeźnię w Dębicy, rozkręcano szyny kolejowe, dokonywano zamachów na niemieckich urzędników i żandarmów.
Pracownicy i uczniowie SM zniszczyli urządzenia cegielni i spalili dokumenty w Urzędzie Pracy. Z magazynu uzbrojenia wojskowego, zorganizowanego na terenie szkoły przez Niemców — uczniowie pod osłoną nocy — ”wykradli amunicję i przyrządy z przeznaczeniem dla niepodległościowego podziemia”. Ci z uczniów, którzy należeli do niepodległościowych organizacji m.in. Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), a potem do AK, uczestniczyli w akcjach małego sabotażu. Głownie na warsztatach szkolnych gdzie m.in. przystosowywano samochody na potrzeby niemieckich działań wojennych. Kolportowano polską prasę, jak również zakazane przez władze okupacyjne druki; członkowie uczestniczyli w ćwiczeniach sprawnościowych i wojskowych w ramach podchorążówki; brali udział w walkach zbrojnych AK z regularnymi oddziałami Wermachtu. W tych okolicznościach mogła zostać podjęta decyzja o zorganizowaniu prowokacji na terenie szkoły.
Naszą uwagę skupimy na uczniach, o których pisali Władysław Strumski oraz Antoni Stańko. Co wynika z ustaleń autorów monografii oraz wspomnień pracowników szkoły na ich temat? Ogólnie można powiedzieć, że o wiele za mało i zbyt ogólnie jak na nasze potrzeby. Dowiadujemy się np. że Zbigniew Bartkowicz zabrany został ze szkoły, skazany na karę śmierci, uciekł z miejsca skazania, zachorował na gruźlicę i zmarł.
O zdarzeniu tym nie wspomina Witold Tułecki, który wraz z kolegami z klasy należał od czerwca 1941 r. do ZWZ. W kwietniu 1942 r. wstąpił do AK[4]. W sierpniu tego samego roku został wywieziony do pracy przymusowej do Homla. Nie było go w Dębicy w 1943 roku. We wspomnieniach z okresu okupacji nawiązuje do swoich przypuszczeń oraz kolegów, że uczeń Mieczysław Bochniewicz był zdrajcą („wtyczką Niemców”). W. Tułecki pisze, że matka Bochniewicza była Czeszką, ojciec natomiast Austriakiem (inwalidą wojennym). Z tego powodu mieli różne powiązania z Niemcami. Bochniewicz był członkiem Hitlerjugend[5]. Informacjom zawartym w tych wspomnieniach, poświęcić należy więcej miejsca.
Zacznijmy od pytania: Czy to Bochniewicz przekazał Niemcom informacje o profesorach tej szkoły? Tak twierdzi W. Tułecki[6]. Według ustaleń autorów monografii, którą wykorzystujemy jako źródło informacji, wynika, że Józef Stefan Baranowski w miejscu publicznym powiedział, że „Niemcy zostaną zmiażdżone przez Armię Radziecką”. Został aresztowany 17.04.1941 r. i zamordowany pod koniec grudnia 1941 r. w Oświęcimiu. Antoni Ciecieręga, ps. „Kuba”, ppor. Placówki ZWZ Dębica aresztowany został 22.04.1941 r. Osadzony w obozie zagłady w Oświęcimiu, zamordowany został 19 maja 1942 r. Natomiast Józef Kula, ps. „Kleszcz”, ppor. Placówki ZWZ Dębica aresztowany został 22.04. 1941 r. Zamordowany został jesienią w Oświęcimiu tego samego roku[7].
Jeżeli na pytanie postawione wyżej odpowiemy twierdząco, to rodzi się inne. Dlaczego nie podejmowano środków ostrożności, ażeby M. Bochniewicz nie uzyskiwał informacji o konspiracyjnym znaczeniu? Ze wspomnień Kazimierza Dzierży, wynika, że podejmowano takie środki ostrożności[8]. Jakie mechanizmy ochronne (bezpieczeństwa) nie zadziałały, że M. Bochniewicz namówił (sprowokował) Zbigniewa Bartkowicza i Adama Ciurkota do kradzieży broni z budynku Sokoła? A może to ostatnie pytanie jest niezasadne? O niemieckiej prowokacji w budynku Sokoła nie ma informacji we wspomnieniach W. Tułeckiego, Czesława Wośko, Franciszka Bieniasza i Kazimierza Dzierży. Nazwisko Bartkowicza nie pojawia się we wspomnieniach tych osób.
Z monografii „Mechanika” na temat A. Ciurkota dowiadujemy się, że posiadał ps. „Lupa”, był strzelcem Placówki ZWZ Dębica. Został aresztowany wraz z grupą swoich rówieśników w następstwie denuncjacji. Rozstrzelany 11.04.1943 r. cmentarzu żydowskim w Dębicy[9]. Bronisław Longosz, uczeń tajnego nauczania „Kuźnica”, został aresztowany w następstwie denuncjacji 5 kwietnia 1943 r. Zamordowany został przez żandarmerię niemiecką na cmentarzu żydowskim także 11.04.1943 r. W tym samym dniu i miejscu zamordowany został przez Urbana (wachmistrz Schutzpolizei-JS) Mieczysław Michalik. Aresztowany został po denuncjacji volksdeutscha Bochniewicza. Z osobami Urbana i Bochniewicza należy łączyć śmierć szesnastoletniego ucznia Antoniego Pocicy ̶ strzelca Placówki ZWZ Dębica (11.04.1943).
Siedemnastoletni Mieczysław Rudziński był uczniem gimnazjum i strzelcem Placówki AK Dębica. Aresztowany został po denuncjacji M. Bochniewicza. Zamordowany 11.04.1943 r. wraz z grupą kolegów szkolnych i całą rodziną Wójcików z Małej. Z powodu denuncjacji volksdeutscha Bochniewicza, w następnym dniu po aresztowaniu sześciu osób z rodziny Wójcików, aresztowano Tadeusza Tarnawskiego (4 kwietnia). Należał do AK, był strzelcem dębickiej placówki. Zamordowany został (11.04.1943) na cmentarzu żydowskim w Dębicy.
W grupie uczniów zamordowanych (11.04.1943) i wymienionych w monografii jest jeszcze Julian Władysław Wójcik, ps. „Czułenko”, syn Józefa i Heleny Wójcik. Był strzelcem Plutonu AK „Mała”[10]. Razem wymieniono więc osiem osób.
Informacjami, których źródłem jest monografia z roku 2009, musimy się czasowo zadowolić. Niewiele bowiem wynika z ustaleń Andrzeja Żylicza, który pisze: „Na terenie Szkoły Mechanicznej w Dębicy uczniowie założyli komórkę konspiracyjną, w której znalazł się konfident. Dla tej spiskującej grupy podrzucono niemiecką broń, która później została dostarczona do domu Wójcików w Małej, co stwierdził osobiście ów młodociany konfident”[11]. Niestety autor nie odwołuje się do źródła, z którego to wynika. Można mówić, że informacje z tych źródeł nie przesądzają o miejscu niemieckiej prowokacji.
Strona tytułowa kroniki. Skan ze zbiorów autora
Szkolna kronika Piotra Bosia
Kronika będzie kolejnym źródłem, w którym poszukiwać będziemy interesujących nas informacji. Autor kroniki badał i opisywał wydarzenia mające związek z historią szkoły od chwili jej założenia. Rok 1963 jest początkiem dokumentowania tych ustaleń. Piotr Boś wykształcenia był historykiem oraz nauczycielem tej szkoły. W sposób ogólny odwołał się do źródeł na podstawie których oparł zamieszczone w kronice ustalenia. Pisze o krytycznym spojrzeniu na informacje o interesujących go wydarzeniach. Czy kronika pozwoli ujawnić jeszcze inne, dotychczas nieznane informacje o osobach i zdarzeniach z okresu okupacji które nas interesują?
W kronice[12] autor napisał m.in.: „Młodzież razem z nauczycielami brała czynny udział we wszystkich akcjach robotniczo dywersyjnych, skierowanych przeciwko okupantowi. Przy przerabianiu samochodów niemieckich w warsztatach szkolnych dokonywano montażu, osłabiano konstrukcje. (…) Wyrabiano broń krótką, bagnety i celowniki do karabinów, granaty i przyrządy do topografii, które następnie wysyłano do lasów w Braciejowej i Gumniskach.
Wykradano żołnierzom broń i amunicję. W roku 1943 Niemcy na górnej hali obróbki ręcznej urządzili magazyn broni i przyrządów pomiarowych. Uczniowie wykradali przyrządy i broń, mimo iż budynek posiadał zawsze wartę wewnętrzną i na zewnątrz. Do magazynu dostawano się w nocy przez okno, w którym wybijano szyby, zalepiając całe papierem, aby nie było słychać żadnego stuku.
Na polanach i w lasach prowadzono systematyczne ćwiczenia w pełnym przygotowaniu bojowym. Zorganizowane grupy młodzieży i pracowników szkoły zniszczyły urządzenia cegielni w Dębicy i spalono wszystkie dokumenty w Arbeitsmacie – urzędzie pracy.(…)
Niemcy nasycili Szkołę wywiadowcami, lecz podziemna organizacja szybko rozpoznała ich i ostrzegła przed nimi swych członków. Wówczas hitlerowcy uciekli się do podstępu. Zaopatrzono w broń ucznia Bochniewicza z poleceniem, by ten dostarczył ją organizacji podziemnej. Bochniewicz rozpoznawszy kilku członków organizacji, wydał ich Niemcom.(…) W dniu 11 kwietnia 1943 roku Niemcy rozstrzelali na cmentarzu żydowskim kilku uczniów. Nauczyciel zawodu Mieczysław Rajca zdołał ukryć się w porę”[13]. Czy można łączyć ze sobą zdarzenia tj. rozstrzelanie uczniów i ukrywanie się nauczyciela M. Rajcy, co sugeruje kronikarski zapis? Pytanie musi pozostać bez odpowiedzi. W monografii „Mechanika” jest wzmianka o aresztowaniu czterech nauczycieli zawodu w dniu 12 kwietnia 1943 r. Jeden z aresztowanych Franciszek Bieniasz we wspomnieniach, nie pisze o przyczynie aresztowania jego, Stanisława Jędrzejczyka, Kazimierza Dzierżę i Kazimierza Ćwika. Na liście osób które Niemcy zamierzali aresztować, miał być jeszcze Stanisław Curyło[14]. Mieczysław Rajca był nauczycielem do 1943 roku[15].
Przytoczone zostały informacje, których przydatności (prawda, fałsz) nie można oceniać jednoznacznie. O ucieczce Z. Bartkowicza z cmentarza, w dniu egzekucji w kronice informacji brak. Nie powinno to być przeszkodą, by ten krótki kronikarski zapis, traktować jako szereg zdarzeń, o których wiedziało bardzo dużo osób. Poszukując „zdrajcy”, pamiętajmy także o pytaniach wykrywczych, ułatwiających drogę do poznania prawdy o zdarzeniach, które są w naszym zainteresowaniu.
Uczniowie szkoły wśród ofiar hitlerowskiego terroru
Kreśląc sylwetki ofiar drugiej wojny światowej – pisze kronikarz — nie będziemy w stanie wypełnić zadania, jaki nakłada na nas obowiązek, odzwierciedlenia ku pamięci następnych pokoleń wzorów służby obywatelskiej i prawdziwego patriotyzmu. Materiał kronikarski, nie zawiera obszerniejszych informacji o uczniach. Są to jednak pierwsze udokumentowane informacje, dlatego przytoczone zostaną w dosłownym brzmieniu.
„Julian, Władysław Wójcik urodził się 7 stycznia 1921 r. w Małej pow. Ropczyce. Do szkoły powszechnej uczęszczał w miejscu urodzenia. Ukończył ją w 1935 roku. Miał liczne rodzeństwo składające się z 2 sióstr i 5 braci. Cała rodzina Juliana należała do partyzantki, o czym dowiedzieli się Niemcy. W budynku zrobione było wyjście na ogród, którym w czasie niebezpieczeństwa można było uciekać. Gdy Niemcy otoczyli dom, wszyscy mieszkańcy zostali zaskoczeni, udało się uciec do lasu braciom Juliana, Stefanowi, Antoniemu i Franciszkowi. Pozostałych Niemcy zabrali i po przewiezieniu do Dębicy rozstrzelano na cmentarzu żydowskim. Prochy Juliana i jego rodziny spoczywają we
wspólnej mogile na starym cmentarzu w Dębicy”[16].
„Bronisław Longosz urodzony dnia 6 stycznia 1924 roku we Lwowie, syn Józefa i Wiktorii. Do szkoły uczęszczał w Brzezinach powiat Ropczyce. Po ukończeniu szkoły podstawowej w roku 1937 zapisuje się do Gimnazjum i Liceum w Dębicy. Naukę przerywa mu wybuch II wojny światowej. Aby uchronić się przed wywiezieniem na przymusowe roboty do Niemiec, zapisuje się do 3‑letniej Publicznej Szkoły Rzemieślniczej dla Mechaników w Dębicy. Jako uczeń wciąga się w wir pracy konspiracyjnej. W tajnym nauczaniu przerabia IV klasę gimnazjum. Zostaje schwytany przez gestapo i razem z kolegami rozstrzelany na cmentarzu żydowskim w Dębicy. Zaszczepiony w szkole patriotyzm kazał Mu poświęcić swoje młode życie za Ojczyznę”[17].
„Tadeusz Tarnowski urodził się 31.I. 1924 roku w Tarnowie syn Stefani i Jana Tarnowskich. Mając 7 lat, został zapisany do Szkoły Podstawowej w Tarnowie. W roku 1934 wraz z całą rodziną przenosi się do Dębicy, gdzie nadal uczęszcza do szkoły. Po ukończeniu 7 klasy zostaje przyjęty do Powiatowej Prywatnej Szkoły Mechanicznej w Dębicy. Naukę przerywa mu wybuch II wojny światowej. W czasie okupacji pracuje fizycznie w Pustyni, później przy układaniu kamieni na drodze. W roku 1940 rozpoczyna pracę konspiracyjną wraz ze swoimi kolegami z ławy szkolnej. Różnymi sposobami zdobywają broń, którą ukrywają w lesie tam, gdzie mieszkali (obok strzelnicy). Zebrania odbywały się w niepokończonym domku u ob. Szewczyka przy ul. Leśnej w Dębicy. Wszyscy członkowie organizacji zostali zdradzeni przez kolegę szkolnego Mieczysława Bochniewicza z Dębicy, który nasłany został przez gestapo. Wszyscy jednak zdążyli ujść cało przez okna, pozostawiając tylko właściciela, którego zabrali Niemcy i w nieludzki sposób torturowali. Właściciel tajnego mieszkania Szewczyk nie wytrzymał tortur, zdradził miejsca pracy i miejsca zamieszkania poszczególnych konspiratorów. Hitlerowcy zabrali wszystkich konspiratorów i osadzili w zwiezieniu w Dębicy. Przez trzy dni byli trzymani o głodzie, aż w nocy 1 na 2 kwietnia 1943 roku przeprowadzeni pod eskortą gestapo na cmentarz żydowski gdzie zostali rozstrzelani. Grób został wykopany przez Żydów, w którym zostały zakopane ciała pomordowanych”. (s. 64–65)
„Adam Tadeusz Ciurkot urodził się dnia 10 grudnia 1924 roku w Dębicy. W okresie okupacji uczęszczał do naszej szkoły i należał do tajnej organizacji podziemnej. Za swą działalność polityczną został w dniu 11 kwietnia 1943 roku o godzinie 22³° rozstrzelany przez policję niemiecką na cmentarzu żydowskim. Zwłoki jego wraz z innymi uczniami zostały złożone na tymże cmentarzu we wspólnej mogile. W roku 1945 władze administracyjne powiatu dokonały ekshumacji pomordowanych osób do wspólnej mogiły. Matka Adama rozpoznała dokładnie zwłoki swojego syna. Zeznanie powyższe zostało potwierdzone pismem Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Dębicy w dniu 16 grudnia 1954 r. Odejście Jego boleśnie odczuwa do dnia dzisiejszego sterana trudami matka”[18].
„Mieczysław Franciszek Michalik urodzony dnia 16 kwietnia 1926 w Połomeji gminie Pilzno, pow. Dębica. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Gębiczynie. Ojciec Mieczysława w okresie międzywojennym był gajowym w lasach jaworskich. W okresie okupacji uczęszczał do naszej szkoły. Tajna policja niemiecka nie dała mu tak jak i jego kolegom spokoju. Za swoją działalność polityczną został aresztowany i osadzony w gmachu policji i tutaj skatowany, jednak nikogo nie wydał. W dniu 11 kwietnia 1943 roku zostaje rozstrzelany na cmentarzu żydowskim w Dębicy. Zwłoki jego po wyzwoleniu spoczęły we wspólnej mogile”[19].
W gronie wymienionych uczniów przez P. Bosia jest Roman Banek. Z treści kroniki nie wynika, że jego konspiracyjną działalność miała związek z uczniami, których wymieniono wcześniej. To były uczeń szkoły, czynny członek Armii Krajowej. „W czasie brania udziału w akcji przeciw Niemcom, został schwytany i rozstrzelany na rynku w Dębicy w dniu 7 czerwca 1944 r. Co roku w Dniu Święta Zmarłych w miejscu zbrodni palą się światła”[20].
Krótkie nawiązanie do kryminalistyki
Źródła z których korzystaliśmy pozwoliły przybliżyć ustalenia osób, w których zainteresowaniu znalazły się tragiczne wydarzenia z roku 1943. Ustalenia te nie pozwalają nam wykluczyć wersji, że miejscem zorganizowania przez Niemców prowokacji, był teren ówczesnej 3‑letniej Publicznej Szkoły Rzemieślniczej dla Mechaników w Dębicy województwo Kraków[21]. Na tym koncentrowaliśmy nasze zainteresowanie. Nie bez powodu, gdyż poprawne określenie początków zdarzenia oraz jego miejsca, ułatwi ocenę przydatności informacji jakimi dysponujemy do tej pory. Zanim przekonamy się o tym sami, krótkie odwołanie się do specjalistycznej wiedzy kryminalistycznej.
O procesie wykrywczym i jego specyfice była już mowa wcześniej[22]. W pojęciu tym zawiera się to wszystko, co jest prawnie dopuszczalne oraz służy organom ścigania do poprawnej rekonstrukcji zdarzenia, tak by poszczególne elementy stanowiły logiczną i przekonującą całość. Taką harmonię uzyskuje się na podstawie informacji. Pod tym pojęciem rozumie się wszelkie dane o świecie zewnętrznym, które uzyskujemy albo przez bezpośrednie poznanie zmysłowe, albo przez podany przez daną osobę opis jakiegoś stanu rzeczy lub zjawisk.
W kryminalistyce do źródeł informacji zalicza się:
- Osoby żywe,
- Rzeczy pojmowane szeroko (także zwierzęta),
- Miejsca,
- Zjawiska i zdarzenia,
- Następstwa zdarzeń (zwłaszcza ślady),
- Dokumenty (rozumiane szeroko),
- Zwłoki[23].
Poruszając się po śladach zbrodni, w celu weryfikacji jej przebiegu (ew. fragmentów), dla ustalenia osób mających ze zbrodnią związek, czy też ujawnienia nowych, nieznanych dotąd okoliczności ̶ ze źródeł takich będziemy korzystać w dalszym ciągu. Ułatwi to nam przydatna wskazówka wynikająca z doświadczeń praktyki oraz prezentowany model płaski.
Model tworzy trójkąt o wierzchołkach: I (informacja); Zi (źródło informacji); Z (zdarzenie, zjawisko). Wewnątrz trójkąta wpisane zostało koło. Jego środek oznaczony został literą P (prawo), które ogranicza dostęp do informacji, źródeł informacji oraz zdarzeń. Okręg tego koła jest umowną granicą wiedzy człowieka (Cw); ciemne pola symbolizują szum informacyjny obejmujący informacje, zdarzenia, bądź źródła informacji – niezależnie czym szum ten jest powodowany.
Grafika ta pozwala wyodrębnić występujące zależności pomiędzy poszczególnymi elementami tego modelu. Zauważmy, że informacja (I) może doprowadzić nas do nieznanego nam zdarzenia (Z), jak również do źródła informacji (Zi) które ma wiedzę na temat interesującego nas zdarzenia. Od znanego zdarzenia (Z) poprzez znane źródło informacji (Zi) dotrzeć możemy do interesujących nas informacji (I), w celu np. jej poszerzenia (wzbogacenia) lub sprawdzenia. Zawsze prowadzą dwie drogi (dwa sposoby) umożliwiające dokonywanie poprawnych ustaleń. Następuje to w drodze celowych sprawdzeń, jeżeli chcemy dokonań poprawnej rekonstrukcji zdarzenia, ew. zweryfikowania informacji.
Uwagi i wnioski na zakończenie
Prawdopodobnie autorzy publikacji, z których korzystaliśmy do tej pory, sprawdzeń metodą przybliżoną wcześniej nie dokonywali. Prowadzi to do wniosku, że nie brano pod uwagę, iż proces tworzenia komunikatu obejmuje nadawcę, odbiorcę oraz interpretowanie komunikatów nadawanych przez innych ludzi.
Do tej pory najwięcej informacji uzyskaliśmy z relacji osób – czyli osobowych źródeł informacji (OZI). Był więc nadawca informacji oraz jej odbiorca. Jeżeli nie było ogniw pośrednich pomiędzy nadawcą a odbiorcą, możemy zakładać, że przekazywana informacja docierała do odbiorcy bez zniekształceń. Stąd znaczenie ma liczba ogniw pośredniczących w dzieleniu się informacją. Innym czynnikami, które należy brać pod uwagę, to np. cel lub motyw przyświecający osobie, która dzieli się określoną informacją. Stan emocjonalny nadawcy i odbiorcy informacji, przeżycia mające związek z okrutną okupacyjną rzeczywistością, też mogły mieć wpływ na treść wypowiedzi, zakres i poprawność ustaleń.
Pozostańmy jeszcze przez chwilę przy problematyce ujawnionych wątpliwości związanych z poprawnością ustaleń. Daje się zauważyć brak odwoływania do relacji osób, które miały bezpośrednie informacje na temat okoliczności, w jakich doszło do aresztowania uczniów oraz rodziny Wójcików. Na relacjach takich osób skupimy naszą uwagę, dążąc do poznania przebiegu zdarzeń, które są przedmiotem naszego zainteresowania.
Źródło: IPN Rz 375/25, t.1.
Powiedziano nieco wcześniej, że dokumenty mogą być źródłem informacji. O ich przydatności, mogliśmy się przekonać, wykorzystując fotografie, podczas analizy przebiegu kradzieży broni z budynku Sokoła, według opisu Władysława Strumskiego[24]. Uprzedzając nieco fakty, można już napisać, że z innych dokumentów wynika, że w zbiorowej mogile (Pomnik pomordowanych żołnierzy AK)[25] na byłym cmentarzu parafialnym znajdują się zwłoki 22 dwóch ofiar, które zamordowane zostały 11 kwietnia 1943 r. Jeszcze jeden przykład, jako argument do korzystania z dokumentów. Prokuratura Powiatowa w Dębicy pod sygn. 1Ds. 1107/66 prowadziła śledztwo przeciwko zastępcy dębickiego Gestapo. Jeden z przesłuchiwanych wówczas świadków, zeznał m.in. o rozstrzelaniu 11 chłopców, których gestapo aresztowało jesienią 1943 roku[26]. O zdarzeniu takim brak jest informacji w źródłach, z których korzystaliśmy do tej pory. Z akt przedmiotowego śledztwa wynika jeszcze jedna ważna informacja, w marcu 1946 roku Komenda Powiatowa Policji w Dębicy dokonywała przesłuchań świadków. Jak można wnioskować na podstawie tej informacji, w zainteresowaniu były wydarzenia, związane ze zbrodniami dokonanymi w okresie okupacji. Dążąc do poznania prawdy, musi towarzyszyć nam świadomość, że żadnej informacji nie możemy bagatelizować.
[1] Zob. J. Swół, Po śladach Zbrodni. Zdrada (10.04.2025); J. Swół, Po śladach zbrodni. Prowokacja w Sokole (6.05.2025); J. Swół, O prowokacji w dębickim Sokole – hipoteza druga (3.06.2025), https://zeszytydebickie.pl/aktuoalności.
[2] A. Zasieczny, Zdrajcy, donosiciele i konfidenci w okupowanej Polsce 1939–45, BELLONA, Warszawa 2016.
[3] T. Hanausek, Kryminalistyka. Zarys wykładu, 6. wydanie zakt. M. Szostak, Oficyna a Wolters Kluwer, Warszawa 2009, s.59–60.
[4] Tamże, s.243–245
[5] Tamże, s. 244.
[6] Tamże.
[7] Tamże, s. 26.
[8] „Ja wiedziałem, co się stało z moim kolegą i przez niego wiedziałem o jeszcze tylko o jednym. (…) Myśmy wtedy nie wiedzieli nawet, kto jest naszym dowódcą. System dwójkowy sprawdzał się — mogło wpaść tylko dwóch, ale grupa pozostała. (…) Wtajemniczeni wiedzieli jak się mają zachować, co mają mówić. Niestety, pewnego dnia esesman zauważył naszą nielegalną działalność, w związku z czym 12 kwietnia 1943 r. zostałem aresztowany wraz z trzema kolegami”. Tamże, s. 251–252.
[9] Do ustaleń tych zasygnalizować należy wątpliwości. Zob. J. Swół, O prowokacji w Sokole – hipoteza druga, https://zeszytydebickie.pl/aktualnosci/, dostęp 6.06.2025 r.
[10] Wszystkie informacje dot. wymienionych osób pochodzą z monografii dębickiego „Mechanika”, wyd. cyt. s.26–28.
[11] A. Żylicz, II wojna światowa, https://www.miejscowosc-mala.pl/ii-wojna-swiatowa/, dostęp 11.05.2025 r.
[12] P. Boś, Kronika Technikum Mechanicznego i Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Dębicy(Rękopis). Dokument w postaci elektronicznej udostępniony przez dyrekcję Zespołu Szkół Zawodowych Nr 1 im. Jana Pawła II w Dębicy.
[13] P. Boś, Kronika Technikum …, źródło cyt., s. 48–49.
[14] Monografia dębickiego „Mechanika”, wyd. cyt., s. 248.
[15] Tamże, s. 22.
[16] Tamże, s. 62–63.
[17] Tamże, s. 63–64.
[18] Tamże, s. 65.
[19] Tamże, s. 66.
[20] Tamże. Autor artykułu jest w posiadaniu relacji bezpośredniego świadka, który widział w jakich okolicznościach został zastrzelony R. Banek.
[21] P. Boś, Kronika Technikum …, źródło cyt., s. 35.
[22] J. Swół, Po śladach zbrodni. Prowokacja w Sokole, https://zeszytydebickie.pl/2025/05/06/po-sladach-zbrodni-prowokacja-w-sokole/, dostęp 9.06.2025.
[23] T. Hanausek, Kryminalistyka. Zarys …, wyd. cyt., s. 63.
[24] J. Swół, Po śladach zbrodni. Prowokacja w Sokole, https://zeszytydebickie.pl/2025/05/06/po-sladach-zbrodni-prowokacja-w-sokole/ (6.05.2025)
[25] Określenie obiektu w źródłach: „Pomnik i zbiorowa mogiła członków Ruchu Oporu na Cmentarzu Parafialnym przy ulicy Cmentarnej”.
[26] Materiały IPN Rz 372/25, t. 1.