Menu close

Po śladach dębickich legionistów Sokoła. Krótkie nawiązanie do badań kryminalistyka

Jan Swół

Kryminalistyka jest nauką kom­plek­so­wą o prak­tycz­nym zasto­so­wa­niu. Jej histo­ria nie­ro­ze­rwal­nie jest zwią­za­na z dzie­ja­mi orga­nów ści­ga­nia, któ­re na prze­strze­ni wie­ków, podej­mo­wa­ły dzia­ła­nia kie­run­ko­wa­ne na ochro­ną pożą­da­nych zacho­wań grup spo­łecz­nych oraz jej człon­ków[1]. Powstanie kry­mi­na­li­sty­ki na prze­ło­mie wie­ku XIX i XX było kon­se­kwen­cją zmian sto­sun­ków eko­no­micz­nych i spo­łecz­nych, któ­re mia­ły miej­sce w cią­gu XIX w. Kryminalistyka jako dys­cy­pli­na nauko­wa w pro­gra­mach naucza­nia na wyż­szych uczel­niach uzy­ska­ła miej­sce w wie­ku XX. Ciągle roz­wi­ja się przy­no­sząc wymier­ne korzy­ści słu­żą­ce nam wszyst­kim. Lecz wie­le osób, nie zda­je sobie z tego spra­wy, co ogól­nie mówiąc, jest nie­ko­rzyst­ne ze wzglę­dów spo­łecz­nych.

Wybitny nauczy­ciel aka­de­mic­ki, praw­nik, kry­mi­na­li­styk oraz spe­cja­li­sta z zakre­su pra­wa poli­cyj­ne­go – prof. zw. dr hab. Tadeusz Hanausek – pisze, że już w pierw­szych latach XX wie­ku kry­mi­na­li­sty­ka zaczę­ła odda­wać orga­nom ści­ga­nia ogrom­ne zasłu­gi[2]. I tak jest do dzi­siaj. Zainteresowanie kry­mi­na­li­sty­ką w tym arty­ku­le, ukie­run­ko­wa­ne zosta­nie na pro­ble­ma­ty­kę badań, któ­re nie są zwią­za­ne z prze­stęp­czo­ścią.

Cel arty­ku­łu i jego uza­sad­nie­nie

Współczesną kry­mi­na­li­sty­kę moż­na defi­nio­wać jako „prak­tycz­ną naukę opra­co­wu­ją­cą zasa­dy spraw­ne­go dzia­ła­nia, sto­so­wa­nia tak­tycz­nych i tech­nicz­nych metod śled­czych i badaw­czych wyko­rzy­sty­wa­nych w celu ujaw­nia­nia i zabez­pie­cza­nia fak­tów mają­cych zna­cze­nie wykry­wa­cze i dowo­do­we oraz zapo­bie­ga­nia ujem­nym zja­wi­skom spo­łecz­nym”[3]. Na przy­kła­dzie badań wła­snych, moż­na uza­sad­niać twier­dze­nie, że od roku 2019, kry­mi­na­li­sty­ka wyka­zu­je wyso­ką przy­dat­ność, w bada­niach zda­rzeń nie­ma­ją­cych związ­ku ze ści­ga­niem spraw­ców prze­stępstw. Wykazanie przy­dat­no­ści kry­mi­na­li­sty­ki, na przy­kła­dzie bada­nia losów gru­py ochot­ni­ków, któ­rą popro­wa­dził prof. Tadeusz Gawryś do Legionów Polskich jest celem tego arty­ku­łu.

Problematyka okre­ślo­na tytu­łem arty­ku­łu, jest kon­ty­nu­acją badań zwią­za­nych z histo­rią Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Dębicy. W roku 2019 uka­za­ła się publi­ka­cja, w któ­rej wyka­za­no potrze­bę prze­pro­wa­dze­nia rze­tel­nych badań nad histo­rią towa­rzy­stwa. Wbrew uwi­dacz­nia­ją­cym się potrze­bom, wnio­sek wyni­ka­ją­cy z badań, nie stał się bodź­cem, zachę­ca­ją­cym do pozna­nia praw­dzi­wej histo­rii dębic­kie­go soko­le­go gniaz­da[4]. W wyda­niu II (jubi­le­uszo­wym) wyka­za­no dal­sze błę­dy i nie­do­rzecz­no­ści w prze­ka­zie histo­rycz­nym[5]. Nie zacho­dzi koniecz­ność szer­sze­go nawią­zy­wa­nie do wspo­mnia­nych badań. Jest jed­nak wska­za­ne i uza­sad­nio­ne napi­sa­nie, że usta­le­nia opar­te o wyka­za­ne źró­dła, uwi­docz­ni­ły potrze­bę doko­na­nia kry­tycz­nej oce­ny usta­leń innych auto­rów, jeże­li ich wyni­ki badań zamie­rza­my wyko­rzy­stać[6].

W 2019 roku np. pod­da­no w wąt­pli­wość rok ukoń­cze­nia budo­wy soko­le­go budyn­ku w Dębicy. W 2020 roku w spo­sób nauko­wy wyka­za­no, że budo­wę zakoń­czo­no w roku 1913[7]. Ustalenie to pod­da­wa­no w wąt­pli­wość – cho­ciaż nie na grun­cie nauko­wym. Rok ukoń­cze­nia budo­wy (1913), potwier­dzi­ły dal­sze bada­nia oraz inne odna­le­zio­ne doku­men­ty (2022)[8]. Ustalenia w spo­sób nauko­wy nie zosta­ły pod­wa­żo­ne. Czy moż­na mówić o korzy­ściach edu­ka­cyj­nych? Nie! W gro­nie miej­sco­wych histo­ry­ków, władz samo­rzą­do­wych mia­sta Dębicy oraz nauczy­cie­li (aka­de­mic­kich tak­że), autor nie dostrzegł zacho­wań ukie­run­ko­wa­nych na prze­ciw­dzia­ła­nie dotych­cza­so­wej dez­in­for­ma­cji w tym zakre­sie.

W dniu 29 paź­dzier­ni­ka 2023 r. o zmro­ku, bez odpo­wied­nio wcze­śniej­szej zapo­wie­dzi, bez udzia­łu człon­ków Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” ist­nie­ją­ce­go w Dębicy, nastą­pi­ło uro­czy­ste odsło­nię­cie pamiąt­ko­wej tabli­cy na ścia­nie daw­ne­go soko­le­go budyn­ku. Ponoć ma upa­mięt­niać …. ? Tekst wid­nie­ją­cy na tabli­cy, infor­ma­cje zamiesz­czo­ne w ser­wi­sie mia­sta oraz oko­licz­no­ścio­we prze­mó­wie­nia, nawią­zy­wa­ły do zda­rzeń, któ­re były nie­zgod­ne z dotych­cza­so­wym sta­nem badań[9]. Mówiąc wprost, prze­twa­rza­no nie­praw­dzi­we infor­ma­cje zwią­za­ne z histo­rią soko­ła.

 

Dębica (2023). Tablica pamiąt­ko­wa na ścia­nie daw­ne­go budyn­ku PTG „Sokół” w Dębicy od ul. Bojanowskiego. Fot. Arch. DZH

 Podjęte dzia­ła­nia przez auto­ra, mają­ce zapo­biec dal­szej dez­in­for­ma­cji oraz depre­cjo­no­wa­niu badań nauko­wych, nie spo­wo­do­wa­ły zakła­da­nych efek­tów. Zarówno przez poprzed­nie­go oraz obec­ne­go bur­mi­strza Dębicy. Autor oso­bi­ście inter­we­nio­wał u dru­gie­go z nich, w spra­wie błę­dów wid­nie­ją­cych na tabli­cy oraz w Serwisie infor­ma­cyj­nym mia­sta Dębicy w roku 2024. Informacja na tabli­cy pamiąt­ko­wej dez­in­for­mu­je nadal, stro­na ser­wi­su mia­sta infor­mu­je: „1912 – odda­nie budyn­ku Towarzystwa Gimnastycznego »Sokół«[10]. Czyżby nadal obo­wią­zy­wa­ła zasa­da, że kto ma wła­dzę tego histo­ria? Czyżby w prze­strze­ni publicz­nej, nie było już miej­sca dla zdro­wo­roz­sąd­ko­we­go myśle­nia? Czy kula ziem­ska nadal musi być pła­ska i sta­no­wić cen­trum wszech­świa­ta?

Do zda­rzeń tych, nawią­za­nie nastą­pi­ło nie bez powo­du. Wbrew nasu­wa­ją­ce­mu się przy­pusz­cze­niu nie cho­dzi o wątek oso­bi­sty. Faktom udo­wod­nio­nym nauko­wo nie moż­na zaprze­czyć[11]. Natomiast podej­mu­jąc pró­bę ich oba­le­nia, moż­na je nato­miast wzbo­ga­cić o nowe infor­ma­cje. Temu celo­wi słu­żyć będą roz­wa­ża­nia opar­te o zna­ne z opi­sów zda­rze­nia lub nie­zna­ne dotąd źró­dła infor­ma­cji. W arty­ku­le poświę­co­nym pamiąt­ko­wej tabli­cy na dębic­kim soko­le[12], hasło­wo nawią­za­no do nie­zna­nych dotąd fak­tów. Mają zwią­zek z wymar­szem gru­py ochot­ni­ków do legio­nów pod dowódz­twem prof. Tadeusza Gawrysia (1.09.1914). W tym arty­ku­le będą mia­ły peł­niej­sze odzwier­cie­dle­nie.

Autor wyra­ża prze­ko­na­nie, że wery­fi­ku­jąc dotych­cza­so­we usta­le­nia, wią­żą­ce się z losa­mi dębic­kich legio­ni­stów oraz oso­bą soko­le­go dru­ha prof. T. Gawrysia, ist­nie­je duże praw­do­po­do­bień­stwo, że będzie­my bogat­si o wie­le nowych wia­do­mo­ści. Czy prze­ko­na­ją do wyko­rzy­sty­wa­nia wie­dzy kry­mi­na­li­stycz­nej w bada­niach histo­rycz­nych? Autor doło­ży sta­rań żeby tak się sta­ło. Z obser­wa­cji wła­snych wyni­ka, że coraz czę­ściej sku­tecz­niej prze­ko­nu­ją przy­kła­dy niż sław­ne wykła­dy.

Legionowy oddział prof. Tadeusza Gawrysia

Dotychczasowy stan zna­nych auto­ro­wi badań, pozwa­la napi­sać, że liczeb­no­ści oddzia­łu oraz nazwisk jego uczest­ni­ków nie uda­ło się usta­lić. Ile razy na ten temat pisa­no, prze­twa­rza­jąc wąt­pli­wej war­to­ści infor­ma­cje, nie spo­sób poli­czyć. Przekonajmy się o tym sami.

 

Skan, Tadeusz Gawryś w mun­du­rze legio­ni­sty (1914). Źródło: Arch. DZH

W roz­pra­wie dok­tor­skiej Mateusza T. Olejnika (2022) zamiesz­czo­ne zosta­ły usta­le­nia dot. wymar­szu ochot­ni­czych oddzia­łów soko­lich do miejsc kon­cen­tra­cji w 1914 r. Autor w zesta­wie­niu tabe­la­rycz­nym uwzględ­nił: datę wymar­szu, gniaz­do soko­le i miej­sce jego wymar­szu, liczeb­ność oddzia­łu, dowód­cę oddzia­łu, miej­sce wyzna­czo­nej kon­cen­tra­cji, przy­dział legio­no­wy po przy­ję­ciu do Legionów Polskich.

W zesta­wie­niu tym dębic­kie gniaz­do poja­wia się trzy­krot­nie: 1/ w mie­sią­cu sierp­niu (1914) oddział liczą­cy 80 osób, wyru­szył pod nie­usta­lo­nym dowódz­twem, do nie­usta­lo­ne­go miej­sce kon­cen­tra­cji, nie­zna­ny też jest przy­dział legio­no­wy; 2/ w nie­usta­lo­nym dniu i mie­sią­cu, 36 oso­bo­wy oddział dowo­dzo­ny przez Tadeusza Gawrysia udał się do miej­sca kon­cen­tra­cji. Wymieniono: Pilzno, Sanok, Jasło, a potem Kraków. Przydział legio­no­wy nie został usta­lo­ny; 3/ 15 wrze­śnia 1914 wyru­szy­ło kolej­nych 20 ochot­ni­ków pod dowódz­twem Stanisława Dihm(a), miej­scem kon­cen­tra­cji była Chocznia, infor­ma­cji na temat przy­dzia­łu legio­no­we­go tak­że nie ma[13].

Źródło z któ­re­go autor wyko­rzy­stał przy­to­czo­ne dane, to publi­ka­cja z 2002 r. mają­ca nauko­wy cha­rak­ter, autor­stwa Andrzeja Nowakowskiego[14]. Co zade­cy­do­wa­ło, że autor roz­pra­wy nie wyko­rzy­stał innych, now­szych opra­co­wań z badań na ten sam lub zbli­żo­ny rodza­jo­wo temat?

Pytanie to jest natu­ral­nym zacho­wa­niem kry­mi­na­li­sty­ka, któ­ry dąży do uzy­ska­nia jak naj­wię­cej przy­dat­nych infor­ma­cji, przy jak naj­mniej­szym nakła­dzie pra­cy wła­snej. Stawia m.in. pyta­nia: Co? (się wyda­rzy­ło), Gdzie?, Kiedy?, W jaki spo­sób?, Dlaczego? (tak się sta­ło) itp. Najczęściej nie wie, więc poszu­ku­je infor­ma­cji wery­fi­ku­jąc je spraw­dzo­ny­mi meto­da­mi.

Jakich usta­leń, odno­szą­cych się do inte­re­su­ją­cych nas zda­rzeń, doko­nał A. Nowakowski oraz w opar­ciu o jakie źró­dła? Waga spra­wy wyma­ga, żeby przy­to­czyć w cało­ści to, co wyszło spod pió­ra wspo­mnia­ne­go auto­ra.

„Czyn zbroj­ny dębic­kie­go „Sokoła” w I woj­nie świa­to­wej, jak rów­nież dzia­łal­ność patrio­tycz­na i mili­tar­na dębic­kich soko­łów w przeded­niu I woj­ny świa­to­wej zosta­ła szcze­gó­ło­wo opi­sa­na w obszer­nej mono­gra­fii dębic­kiej pt. »Dębica. Zarys dzie­jów mia­sta i regio­nu« pod red. J. Buszki i F. Kiryka, wyd. Kraków 1995. Z tych wzglę­dów ogra­ni­czy­my się jedy­nie do przy­po­mnie­nia naj­waż­niej­szych fak­tów doty­czą­cych tej dzia­łal­no­ści.

W 1912 r. Wydział »Sokoła« w Dębicy zor­ga­ni­zo­wał Stałą Drużynę Sokolą z udzia­łem 24 dru­hów, wypo­sa­ża­jąc ją w nie­zbęd­ny ekwi­pu­nek woj­sko­wy. Dębicka dru­ży­na soko­la nale­ża­ła do Komendy Sokolich Drużyn Polowych Okręgu III Rzeszowskiego (komen­dan­tem był Karol Stary). Również miej­sco­wi skau­ci korzy­sta­li ze sprzę­tu dru­ży­ny soko­lej.

W 1914 r. budy­nek »Sokoła« był bazą szko­le­nio­wą dla wszyst­kich pol­skich orga­ni­za­cji para­mi­li­tar­nych w Dębicy, w tym »Strzelca«. W sierp­niu 1914 r. do Legionów wyru­szy­ło z samej Dębicy oko­ło 80 ochot­ni­ków zmo­bi­li­zo­wa­nych przez „Sokoła” i „Strzelca”. Już 3 VIII 1914 r. dostar­czo­no pocz­tą szta­fe­to­wą (poprzez cykli­stów i bie­ga­czy) roz­kaz mobi­li­za­cyj­ny dla dębic­kich soko­łów. Drużyna soko­la po mobi­li­za­cji liczy­ła 36 człon­ków. Dowodził nią pro­fe­sor dębic­kie­go gim­na­zjum, Tadeusz Gawryś, a za prze­szko­le­nie woj­sko­we odpo­wia­dał inny pro­fe­sor gim­na­zjal­ny, Stanisław Wiśniewski*.

Koncentracja dru­żyn soko­lich z Dębicy i oko­licz­nych gniazd nastą­pi­ła w Pilźnie. Przed kon­cen­tra­cją dębi­cza­nie przez kil­ka dni ćwi­czy­li ele­men­ty obro­ny we wła­snej sokol­ni. Członkowie dębic­kiej dru­ży­ny zosta­li umun­du­ro­wa­ni na koszt Towarzystwa Kredytowego w Dębicy, któ­rym kie­ro­wał dyrek­tor Stanisław Hubicki.

Sokoli-żoł­nie­rze z Dębicy z Pilzna uda­li się do Sanoka, a następ­nie – w sku­tek per­tur­ba­cji poli­tycz­nych – skie­ro­wa­no ich do Jasła, gdzie two­rzo­no for­ma­cje pie­cho­ty. Ostatecznie dębic­kich soko­łów odpra­wio­no do Krakowa, a 15 IX 1914 r. Stanisław Dihm skie­ro­wał dal­szych 20 ochot­ni­ków do Choczni koło Wadowic, gdzie sta­cjo­no­wał bata­lion zapa­so­wy Legionów. Ogółem do Legionów z Dębicy i oko­lic zacią­gnę­ło się 177 ochot­ni­ków, łącz­nie z pierw­szym zacią­gnie­my z sierp­nia 1914 r. W tej licz­bie zna­leź­li się przed­sta­wi­cie­le róż­nych ugru­po­wań, łącz­nie z »Sokołem«. Kilku z nich zgi­nę­ło bądź zosta­ło inwa­li­da­mi”[15].

Kilka infor­ma­cji uzu­peł­nia­ją­cych do przy­to­czo­ne­go tek­stu. Wytłuszczenia pocho­dzą od auto­ra niniej­sze­go arty­ku­łu. W ten spo­sób chce zwró­cić uwa­gę oraz wzbu­dzić reflek­sje. Wcześniejsze nawią­za­nie do mono­gra­fii Dębicy, może wywo­ły­wać błęd­ne prze­ko­na­nie, że wymarsz oko­ło 80 ochot­ni­ków z Dębicy, to infor­ma­cja z tego źró­dła. A. Nowakowski usta­lił to w toku wła­snych badań, na pod­sta­wie inne­go źró­dła (o czym świad­czy przy­pis). Publikacja z któ­rej zaczerp­nię­to dane, nie ma cha­rak­te­ru nauko­we­go. W tej sytu­acji – wyda­je się — infor­ma­cji tej, nie moż­na było bez­kry­tycz­nie przyj­mo­wać jako praw­dzi­wej. Zdanie to, zawie­ra czy­tel­ny komu­ni­kat – co wyma­ga pod­kre­śle­nia — że cho­dzi o ochot­ni­ków zmo­bi­li­zo­wa­nych przez „Sokoła” oraz „Strzelca”. Nie wszy­scy byli człon­ka­mi tych sto­wa­rzy­szeń, nie były to więc jedy­nie gru­py soko­le. W zesta­wie­niu tabe­la­rycz­nych wyka­za­no wszyst­kich ochot­ni­ków łącz­nie. Wniosek, że autor roz­pra­wy błęd­nie zin­ter­pre­to­wał tekst zawie­ra­ją­cy tę infor­ma­cję. Ogólne okre­śle­nie cza­su (sier­pień), przy bra­ku innych infor­ma­cji (o takim zda­rze­niu), pozwa­la zakła­dać, że może odno­sić się do wszyst­kich ochot­ni­ków któ­rzy wyma­sze­ro­wa­li z Dębicy w okre­sie całe­go mie­sią­ca sierp­nia 1914 r. Przypuszczenie to wyni­ka z doświad­czeń kry­mi­na­li­sty­ki. Zawsze nale­ży uwzględ­niać wer­sję alter­na­tyw­ną, zakła­da­jąc iż zda­rze­nie mogło prze­bie­gać ina­czej, względ­nie nie zaist­nia­ło.

Część zda­nia ozna­czo­ne­go gwiazd­ką zawie­ra błęd­ne infor­ma­cje. W świe­tle nie budzą­cych wąt­pli­wo­ści doku­men­tów, prof. St. Wiśniewski od grud­nia 1913 roku do roku szkol­ne­go 1918/19 prze­by­wał poza Dębicą. Prezesem Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Dębicy był w tym cza­sie dh prof. Józef Wyrobek. Jego pismo (proś­ba z 22.08.1914) do Zachodniego Departamentu Wojskowego NKN w spra­wie wer­bun­ku ochot­ni­ków, pod­pi­sa­ne jest „Prezes – Komendant »Sokoła« w Dębicy”[16]. Więcej infor­ma­cji na ten temat przy­czyn pod­ję­tych inter­wen­cji prof. J. Wyrobka, prze­ka­za­ne zosta­nie nie­co póź­niej.

 

List 22.08.

Skan tytu­ło­wej stro­ny listu z dnia 22 sierp­nia 1914 skie­ro­wa­ne­go Zach. Dep. Wojsk. NKN przez prof. Józefa Wyrobka. Źródło: ANK, sygn. 29/530/0

Trzeci wytłusz­czo­ny frag­ment zawie­ra infor­ma­cję, że Stanisław Dihm skie­ro­wał ochot­ni­ków do Choczni. W zesta­wie­niu tabe­la­rycz­nym wyka­za­no, że był dowód­cą oddzia­łu ochot­ni­ków. Tego autor roz­pra­wy nie dowiódł, poprzez wska­za­nie źró­dła. Gdyby sko­rzy­stał bez­po­śred­nio z infor­ma­cji zawar­tych w mono­gra­fii o Dębicy, a nie z prze­two­rzo­nych przez A. Nowakowskiego, praw­do­po­dob­nie nie został­by jesz­cze jed­ną oso­bą, któ­ra powie­li­ła infor­ma­cje odbie­ga­ją­ce od praw­dy.

Kryminalistyk w pro­ce­sie badaw­czym, bie­rze pod uwa­gę każ­dą infor­ma­cję (albo jej brak, gdyż to tak­że jest infor­ma­cją, pozwa­la­ją­cą wypro­wa­dzać wnio­ski przy­dat­ne w pro­ce­sie wykryw­czym); w spo­sób aktyw­ny poszu­ku­je innych źró­deł, któ­re pozwa­la­ją mu oce­niać zna­ne już infor­ma­cje. Wychodząc poza krąg naszych zain­te­re­so­wań, krót­ka reflek­sja o zabar­wie­niu pro­fi­lak­tycz­nym. Gdyby oby­dwaj wymie­nie­ni auto­rzy, przy­wią­zy­wa­li więk­szą uwa­gę do wyko­rzy­sty­wa­nych infor­ma­cji, zawar­tych w publi­ka­cjach z któ­rych korzy­sta­li, błę­dy popeł­nio­ne przez innych, były­by zna­ne o wie­le wcze­śnie. Nie popeł­ni­li­by błę­dów, któ­rych nie spo­sób wyja­śnić inny­mi argu­men­ta­mi. Ta subiek­tyw­na oce­na nie będzie uza­sad­nia­nia. Zakładane ramy opra­co­wa­nia nie prze­wi­du­ją roz­wa­żań na ten temat.

Kończąc uwa­gi na temat źró­dła z któ­re­go korzy­stał W.T. Olejnik, ze wszech miar było wska­za­ne wyko­rzy­sta­nie badań np. Arkadiusza S. Więcha, lub auto­rów mono­gra­fii poświę­co­nej mia­stu Pilzno, pod red. ks. Bogdana Stanaszka. Publikacja uka­za­ła się w roku 2018.

Co napi­sał o dębic­kich legio­ni­stach Alojzy Zielecki?

W czę­ści mono­gra­fii zaty­tu­ło­wa­nej „W cza­sach auto­no­mii” wspo­mnia­ny autor zawarł infor­ma­cje m.in. o dębic­kich legio­ni­stach. Podstawą usta­leń były mate­ria­ły Naczelnego Komitetu Narodowego z Archiwum Narodowego w Krakowie (wów­czas Archiwum Państwowe). Pozwoliły one A. Zieleckiemu usta­lić, że Stała Drużyna Polowa (SDP) po mobi­li­za­cji (co nastą­pi­ło po roz­ka­zie wyda­nym przez komen­dan­ta Okręgu III Rzeszowskiego Karola Starego na począt­ku sierp­nia 1914 r) liczy­ła 36 człon­ków. Byli wśród nich: dowód­ca Tadeusz Gawryś oraz dru­gi pro­fe­sor gim­na­zjum Stanisław Mydlarczyk; ucznio­wie gim­na­zjum – razem 17 osób; dwaj stu­den­ci; matu­rzy­ści miej­sco­we­go gim­na­zjum – 4 oso­by; oraz urzęd­ni­cy i rze­mieśl­ni­cy – 8 osób. Razem 33 oso­by wymie­nio­no z nazwi­ska[17].

Towarzystwo „Strzelec” wysła­ło swych zmo­bi­li­zo­wa­nych człon­ków w dwu gru­pach. Byli w nich ucznio­wie gim­na­zjum (20 osób); absol­wen­ci miej­sco­we­go gim­na­zjum (12); innych zawo­dów i śro­do­wisk. Liczby nie poda­no, daty i oko­licz­no­ści wyjaz­du (wymar­szu) tak­że. Strzelcy uda­li się do Krakowa[18].

Drużyna Sokoła (SDP) po prze­ćwi­cze­niu i krót­kim poby­cie w Pilźnie uda­ła się do Sanoka. Tam miał być zor­ga­ni­zo­wa­ny Legion Wschodni. Do jego utwo­rze­nia nie doszło. Zgromadzone for­ma­cje z Sanoka prze­rzu­co­ne zosta­ły do Jasła, gdzie utwo­rzo­no dwa puł­ki pie­cho­ty. A. Zielecki pisze, że dru­ży­na dębic­ka wró­ci­ła do domu, nie zatrzy­mu­jąc się w Jaśle. Po nara­dzie przy­wód­ców „Sokoła” i przed­sta­wi­cie­li dębic­kich do PKN w Ropczycach posta­no­wio­no odpra­wić ją do Krakowa. Daty wyda­rzeń autor nie podał. 15 wrze­śnia 1914 r. Stanisław Dihm wypra­wił ok. 20 ochot­ni­ków z Dębicy i oko­li­cy do Choczni, gdzie znaj­do­wał się bata­lion zapa­so­wy Legionów Polskich. Grupa ta zabra­ła ze sobą m.in. archi­wum któ­re zagi­nę­ło i, mimo poszu­ki­wań dr. Sydona Friedberga, nie uda­ło się go odna­leźć[19].

Przytoczone zosta­ły naj­istot­niej­sze dla nas infor­ma­cje. Nie ma wśród nich tej mówią­cej o wymar­szu 80 ochot­ni­ków. Brak tej infor­ma­cji pro­wa­dzi do wnio­sków: 1/ może to wyni­kać z prze­ocze­nia w pro­ce­sie badaw­czym; 2/ zda­rze­nia takie­go nie było, stąd brak infor­ma­cji; 3/ błąd inter­pre­ta­cyj­ny (wnio­sko­wa­nia z tre­ści doku­men­tów) wyda­je się mało praw­do­po­dob­ny.

Antoni Stańko i Eugeniusz Skowron o dębic­kich legio­ni­stach

Jak piszą we wstę­pie do książ­ki pt. „Dębica w Karpackiej Brygadzie Legionów. Legioniści w wal­kach o nie­pod­le­głość i odbu­do­wę kra­ju”, publi­ka­cja powsta­ła przy zało­że­niu, „że będzie to książ­ka prze­zna­czo­na dla mło­dzie­ży szkol­nej szkół dębic­kich i zie­mi dębic­kiej, przed­sta­wia­ją­ca oby­wa­te­li nasze­go mia­sta jako wzór patrio­ty­zmu i miło­ści Ojczyzny, a wśród nich uczniów Gimnazjum w Dębicy, któ­rzy w latach I woj­ny świa­to­wej pod­ję­li wal­kę w sze­re­gach Legionów Polskich o wyzwo­le­nie Polski z nie­speł­na pół­to­ra­wie­ko­wej nie­wo­li”[20]. To istot­na infor­ma­cja dla kry­mi­na­li­sty­ka, bo wyni­ka z niej cel jaki zało­ży­li sobie auto­rzy. W prak­ty­ce może to ozna­czać zain­te­re­so­wa­nie kie­run­ko­we, pomi­ja­ją­ce wie­le infor­ma­cji, któ­re powin­ny być uwzględ­nia­ne dla zobiek­ty­wi­zo­wa­nia ocen. Bez ana­li­zo­wa­nia wszyst­kich infor­ma­cji i budo­wa­nia hipo­tez, doko­na­nie praw­dzi­wych usta­leń fak­tycz­nych nie jest moż­li­we.

Książka oraz śla­dy jej uży­wa­nia, któ­re da się zauwa­żyć w wie­lu miej­scach (pla­my, zagię­cia kar­tek, nie­kie­dy zakre­śle­nia w tek­ście, ogól­ne znisz­cze­nie) pozwa­la­ją mówić, że cie­szy­ła się przez dwa­dzie­ścia lat zain­te­re­so­wa­niem. Była i będzie dla nas źró­dłem infor­ma­cji, z któ­re­go będzie­my korzy­stać, cho­ciaż w bar­dzo ogra­ni­czo­nym zakre­sie. Książka skła­da się z dwóch czę­ści a każ­da ma swo­je­go auto­ra. Interesujące nas zda­rze­nia i zja­wi­ska im towa­rzy­szą­ce, zacznie­my pozna­wać od opi­su oraz usta­leń A. Stańko.

W spo­sób ogól­ny nawią­zu­je do wyda­rzeń z 1914 r. W Dębicy w try­bie przy­spie­szo­nym („pośpiesz­nie”) trwa­ły przy­go­to­wa­nia oddzia­łu legio­no­we­go do boju. A. Stańko nie okre­śla­jąc licz­bo­wo, pisze o umun­du­ro­wa­niu jed­no­li­cie całe­go plu­to­nu, dla któ­re­go miej­sco­wi kraw­cy uszy­li czap­ki macie­jów­ki, w któ­re ubra­no strzel­ców i skau­tów. Sokoli nato­miast mie­li roga­tyw­ki prze­ro­bio­ne z austriac­kich cza­pek. Czapki ozdo­bio­no pol­ski­mi orła­mi.

Nieco dalej czy­ta­my, że „w sierp­niu 1914 r. przy­by­ły do Pilzna na kon­cen­tra­cję i wspól­ne ćwi­cze­nia Drużyny Polowe Sokoła i oddzia­ły strze­lec­kie w nastę­pu­ją­cych ugru­po­wa­niach:

  • z Dębicy i oko­li­cy 80 ochot­ni­ków pod dowódz­twem chor. T. Gawrysia,
  • z Ropczyc 46 ochot­ni­ków,
  • z Pilzna i oko­li­cy 59 ochot­ni­ków pod dowódz­twem chor. A. Radoniewicza”[21].

Brak jest infor­ma­cji, na pod­sta­wie jakich źró­deł A. Stańko doko­nał powyż­szych usta­leń, zwłasz­cza odno­szą­cych się licz­by ochot­ni­ków pod­le­ga­ją­cych dowódz­twu chor. Gawrysia. Ta sama uwa­ga doty­czy usta­le­nia, że „w dniu 26 sierp­nia 1914 r. oddział chor. Gawrysia w sile 30 ludzi, wyru­szył na punkt mobi­li­za­cyj­ny do Krakowa. Po nabo­żeń­stwie w koście­le para­fial­nym św. Jadwigi i zło­że­niu uro­czy­stej przy­się­gi, legio­ni­ści prze­szli uli­ca­mi mia­sta na sta­cję kole­jo­wą. Żegnała ich nie­mal cała Dębica, a panie zasy­pa­ły ich kwia­ta­mi. (…) Kiedy pociąg ruszył, zebra­na na dwor­cu publicz­ność odśpie­wa­ła hymn naro­do­wy”[22].

Po przy­jeź­dzie do Krakowa, plu­ton „w szy­ku zwar­tym, czwór­ka­mi prze­ma­sze­ro­wał uli­ca­mi Krakowa do budyn­ku »Sokoła«, gdzie mie­ści­ła się komen­da 2 puł­ku Legionów Polskich. Ludność Krakowa wita­ła owa­cyj­nie okla­ska­mi i kwia­ta­mi dobrze pre­zen­tu­ją­cy się oddział, jed­no­li­cie umun­du­ro­wa­ny i czę­ścio­wo uzbro­jo­ny. Nazajutrz, po zło­że­niu rapor­tu przez cho­rą­że­go Gawrysia plu­ton został zakwa­te­ro­wa­ny w Dębnikach i wcie­lo­ny do IV bata­lio­nu dowo­dzo­ne­go przez por. Bolesława Roję”[23].

Do bata­lio­nu tego, wg usta­leń A. Stańko wcie­lo­no rów­nież oddział z Pilzna, któ­rym dowo­dził chor. Aleksander Rodaniewicz. Ta ostat­nia infor­ma­cja ma zna­cze­nie, gdyż z opra­co­wa­niach dot. histo­rii Sokołów z Pilzna, moż­na poszu­ki­wać infor­ma­cji mają­cych zwią­zek z Dębicą. Dowódcą plu­to­nu 13 kom­pa­nii, dowo­dzo­nej przez por. Bogusława Oleszewskiego został chor. Tadeusz Gawryś (IV bata­lion). W gru­pie 32 pod­ofi­ce­rów tej kom­pa­nii wid­nie­je kpr. Piotr Nykiel z Dębicy[24]. W kom­pa­nii 16 tego same­go bata­lio­nu chor. Józef Krzemieniecki z Dębicy jest zastęp­cą dowód­cy plu­to­nu. W gru­pie 28 pod­ofi­ce­rów jest wymie­nio­ny kpr. Franciszek Lis rów­nież z Dębicy.

Po tych infor­ma­cjach, przej­dzie­my do wąt­ków bitwy 29 paź­dzier­ni­ka 1914 r. opi­su­ją­cych udział T. Gawrysia i sytu­acji na polu wal­ki. Z powo­du zma­so­wa­ne­go ognia – pisze Stańko — IV bata­lion zna­lazł się w cięż­kiej sytu­acji. O wyco­fa­niu się bez roz­ka­zu nie mogło być mowy. Znajdująca się na jego tyłach rów­ni­na (jedy­na dro­ga odwro­tu), opa­no­wa­na była ogniem nie­przy­ja­cie­la. Pod wpły­wem zma­so­wa­ne­go ognia, stra­ty w sze­re­gach legio­ni­stów sta­le rosły. Szczególnie zagro­że­nie sta­no­wił kara­bin maszy­no­wy w nie­da­le­kiej odle­gło­ści oko­pa­ny. „W tej sytu­acji, dowód­ca 15 kom­pa­nii, por. Tadeusz Gawryś, zde­cy­do­wał się na ryzy­kow­ny manewr. W połu­dnie, kie­dy wal­ka roz­go­rza­ła na dobre, por. Gawryś, z wła­snej ini­cja­ty­wy, pode­rwał część swo­jej kom­pa­nii i bie­giem ruszy­li na ten wła­śnie kara­bin maszy­no­wy, któ­ry spo­wo­do­wał tyle strat w sze­re­gach kom­pa­nii. Nie zdą­ży­li…

Część legio­ni­stów wraz z por. Gawrysiem padła na jakie 50 kro­ków przed sta­no­wi­skiem kara­bi­nu maszy­no­we­go. Reszta zale­gła, a potem wyco­fa­ła się. Ten pełen deter­mi­na­cji zryw obser­wo­wał kpt. Roja ze swo­je­go sta­no­wi­ska dowo­dze­nia, ale nie mógł mu już zapo­biec. To wszyst­ko było tak nagle, że nie było cza­su na to aby ich powstrzy­mać. (…) Razem z por. Tadeuszem Gawrysiem pole­gło pię­ciu jego uczniów – skau­tów z Gimnazjum w Dębicy: Jakub Mielecki uczeń kl. VI, Antoni Pietruszka uczeń kl. VII, Józef Popławski uczeń kl. VII, Stefan Schöhn — matu­rzy­sta oraz Władysław Walawski uczeń kl. VII”[25].

Informacja dot. uczniów gim­na­zjum, któ­rzy zosta­li wymie­nie­ni wyżej, opa­trzo­na zosta­ła przy­pi­sem obja­śnia­ją­cym. Dla póź­niej­szych wnio­sków może mieć to zna­cze­nie, więc jego treść przy­to­czo­na zosta­nie w peł­nym brzmie­niu. „W spra­woz­da­niu dębic­kie­go gim­na­zjum z lat 1915/1916 jest pew­na nie­ści­słość odno­śnie miej­sca śmier­ci wymie­nio­nych tu uczniów. Podano, że zgi­nę­li w Karpatach oraz nad Nadwórną. Generał Roja w książ­ce pt. »Legioniści w Karpatach 1914–1915 r.« stwier­dza, że pod Nadwórną poległ tyl­ko jeden chło­piec z Mołotkowa. Natomiast w bitwie pod Mołotkowem pole­gło ponad 200 legio­ni­stów. Wobec tego przy­ję­li­śmy twier­dze­nie gen. Roi jako auten­tycz­ne, bo pocho­dzą­ce od dowód­cy bata­lio­nu do któ­re­go pole­gli ucznio­wie z Dębicy nale­że­li”[26].

Prof. Gawryś nauczy­ciel, wycho­waw­ca i legio­ni­sta

Eugeniusz Skowron w książ­ce z któ­rej wyko­rzy­stu­je­my infor­ma­cje, przy­bli­ża syl­wet­ki kil­ku­na­stu osób. W śród nich są: prof. Tadeusz Gawryś (1881–1914) oraz prof. Józef Wyrobek (1850–1923) – oby­dwaj człon­ko­wie Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Dębicy.

 

Skan pisma z 29 lip­ca 1912 r. do Tadeusza Gawrysia o prze­nie­sie­niu z Sokala do Dębicy. Źródło: Archiwum LO w Dębicy, Nr 22/Archiw./2000

Pierwszy z nich przed­sta­wia­ny jest jako zna­ko­mi­ty peda­gog, wycho­waw­ca mło­dzie­ży. W 1912 roku prze­niósł się do Dębicy i tu pod­jął pra­cę w Gimnazjum. „Prowadził chór i orkie­strę gim­na­zjal­ną, był opie­ku­nem i wycho­waw­cą skau­tów, dzia­ła­czem o nie­spo­ży­tej ener­gii i orga­ni­za­to­rem oddzia­łu legio­no­we­go, z któ­rym wyru­szył na front. (…) Inicjatorem i pro­mo­to­rem czy­ny zbroj­ne­go (…), opie­kun i wycho­waw­ca skau­tin­gu szkol­ne­go, a zara­zem sekre­tarz Towarzystwa Gimnastycznego »Sokół«. Doskonały orga­ni­za­tor i psy­cho­log, umiał pogo­dzić sprzecz­ne zapa­try­wa­nia poli­tycz­ne i dopro­wa­dził do har­mo­nij­nej współ­pra­cy wszyst­kich liczą­cych się orga­ni­za­cji”[27]. Porządkując swo­je oso­bi­ste i rodzin­ne spra­wy, pozo­sta­wił testa­ment, w któ­rym, na wypa­dek swo­jej śmier­ci, skon­kre­ty­zo­wał swo­ją wolę. Testament (Ostatniej woli roz­po­rzą­dze­nie), zawie­ra m.in. zapis: „W Dębicy dnia 31 sierp­nia 1914”[28]. Nieco póź­niej pisze, że „W dniu 26 sierp­nia 1914 r., po nabo­żeń­stwie w koście­le para­fial­nym św. Jadwigi i zło­że­niu uro­czy­stej przy­się­gi, plu­ton chor. Gawrysia, w sile 30 ludzi, wyru­szył na punkt mobi­li­za­cyj­ny do Krakowa. Legioniści prze­szli uli­ca­mi mia­sta Dębicy na sta­cję kole­jo­wą. Żegnała ich nie­mal cała Dębica”[29].

Przerwane zosta­nie na chwi­lę przy­bli­ża­nie, co jesz­cze na temat prof. T. Gawrysia napi­sał E. Skowron. Dzień 26 sierp­nia 1914 roku nie jest pomył­ką. Testament napi­sa­ny został w Dębicy pięć dni póź­niej. Co wyda­rzy­ło się pomię­dzy 26 a 31 sierp­nia? Na odpo­wiedź nale­ża­ło cze­kać ponad dwa­dzie­ścia lat, bo na nie­lo­gicz­ność zda­rzeń, wcze­śniej nie zwró­cił uwa­gi żaden histo­ryk. Autorzy książ­ki tak­że. Nikt nie kwe­stio­no­wał (bo nie ma takich prze­sła­nek) auten­tycz­no­ści testa­men­tu. Wiedza kry­mi­na­li­stycz­na pomo­gła roz­wią­zać tę kwe­stię. Więcej dowie­my się nie­ba­wem.

Przejdźmy do przy­bli­że­nia opi­su, w jakich oko­licz­no­ściach poległ por. T. Gawryś, pod­czas cięż­kich walk pod Mołotowem, 29 paź­dzier­ni­ka 1914 r. Źródłem dla przy­to­czo­ne­go za chwi­lę frag­men­tu opi­su, jest książ­ka – pamięt­nik gen. B. Roi[30]. Na jego pod­sta­wie E. Skowron pisze m.in. (…) „W połu­dnie, już w peł­nym toku akcji, gdy zna­la­złem się na lewym skrzy­dle 15-tki, biegł wła­śnie z wła­snej ini­cja­ty­wy naprzód, w kie­run­ku ostrze­li­wu­ją­ce­go nas kara­bi­nu maszy­no­we­go służ­bi­sty, jak to pod Nadwórną i Bohorodczanami mia­łem spo­sob­ność już się prze­ko­nać, ofi­cer bata­lio­nu, prof. Gawryś. Jednak na tej rów­nej jak stół prze­strze­ni było to sza­leń­stwem. Niestety, odle­głość ode mnie znacz­na, ostat­ni mój wierz­cho­wiec po zra­nie­niu go zarył tak łbem w kału­żę bło­ta, że nie mógł się już dźwi­gnąć na przed­nie nogi, i zresz­tą nie wiem, czy był­bym tu odwa­gą por. Gawrysiowi dorów­nał. Gawryś nie mógł mnie już sły­szeć, ani widzieć. Tęcza nie zdą­żył i nie było mowy o zatrzy­ma­niu ich. W moich oczach więk­szość tego plu­to­nu wraz z Gawrysiem padła tuż na jakie pięć­dzie­siąt kro­ków przed zabu­do­wa­nia­mi i sta­no­wi­skiem kara­bi­nu maszy­no­we­go dobrze oko­pa­nej pozy­cji Moskali, ran­ni, tru­py i żywi jesz­cze”[31].

Por. Tadeusz Gawryś nie miał szczę­ście w tej woj­nie. „Jeden z naj­od­waż­niej­szych i naj­bar­dziej służ­bi­stych ofi­ce­rów IV bata­lio­nu por. Gawryś. Poległ w cza­sie ata­ku IV bata­lio­nu na Mołotków przy sztur­mie na kara­bi­ny maszy­no­we 29 paź­dzier­ni­ka 1914 r.”[32]

Kilka uwag i spo­strze­żeń kry­mi­na­li­sty­ka

Nieścisłość, o któ­rej była mowa nie­co wcze­śniej (przy­pis 43, s. 100) z kry­mi­na­li­stycz­ne­go punk­tu widze­nia jest infor­ma­cją. Powinna być bra­na pod uwa­gę, jak wszyst­kie inne oraz w mia­rę ist­nie­ją­cych moż­li­wo­ści pod­le­gać spraw­dze­niu. Gen. B. Roja książ­kę-pamięt­nik napi­sał pra­wie po 20 latach od wyda­rzeń pod Mołotkowem. Ani on, ani auto­rzy książ­ki (A. Stańko, E. Skowron) nie bra­li pod uwa­gę innych źró­deł, któ­re mogli wyko­rzy­stać. W wyka­zie „Lista cho­rych, ran­nych, zabi­tych i zagi­nio­nych legio­ni­stów do kwiet­nia 1915 roku”[33], wid­nie­je „Gawryś, II p. 14 komp. prze­padł bez wie­ści pod Mołotkowem 29/X 1914”[34]. Centralny Oddział Ewidencyjno-Werbunkowy Departamentu Wojskowego NKN wydał podob­ny wykaz w Oświęcimiu (30.04.1915). W nim wid­nie­je tak­że legio­ni­sta o nazwi­sku Gawryś. Po tre­ści „Gawryś, II p. 14 komp., prof. gimn. z Dębicy, prze­padł bez wie­ści pod Mołotkowem 29/X 1914”, nie moż­na mieć wąt­pli­wo­ści o kogo cho­dzi[35]. O spo­rzą­dza­niu wyka­zów takich praw­do­po­dob­nie wie­dział gen. Roja. Zaufał swo­jej pamię­ci (notat­kom)? Ma to swo­je kon­se­kwen­cje tzn. błę­dy w prze­ka­zie infor­ma­cji. Za nim błę­dy powie­la­li inni. Miejsce śmier­ci oraz datę usta­lił Arkadiusz S. Więch w 2013 roku[36](Stanisławów, 4 listo­pa­da 1914 r.). Można to było usta­lić kil­ka lat wcze­śniej.

A. Stańko i E. Skowroń nie musie­li wie­dzieć o ist­nie­niu takich wyka­zów. Kiedy jed­nak byli świa­do­mi nie­zgod­no­ści, wska­za­ne było, żeby pod­jąć pró­bę doko­na­nia usta­leń, bez ule­ga­nia pre­sji stop­nia woj­sko­we­go. Mieli ku temu sprzy­ja­ją­ce oko­licz­no­ści, o czym świad­czy testa­ment zamiesz­czo­ny w książ­ce oraz inne infor­ma­cje wska­zu­ją­ce na bez­po­śred­ni kon­takt z człon­ka­mi rodzi­ny ś. p. Tadeusza Gawrysia. Uprzedzając nie­co treść kolej­nej czę­ści arty­ku­łu, oraz zary­so­wu­ją­ce się coraz wyraź­niej wnio­ski koń­co­we, autor skład­nia się ku tezie, że powie­la­no nie­praw­dzi­we infor­ma­cje.

Podnieść jesz­cze nale­ży, że u współ­au­to­rów książ­ki, powin­na zro­dzić się inne­go rodza­ju wąt­pli­wość. Otóż w spra­woz­da­niu gim­na­zjal­nych (1915/16) z któ­re­go korzy­sta­li, jest poda­ny opis, w jakich oko­licz­no­ściach tra­fio­ny został kula­mi T. Gawryś. Śmierć mia­ła nastą­pić w zde­cy­do­wa­nie innych oko­licz­no­ściach niż opi­su­je to gen. Roja, a za nim auto­rzy książ­ki o legio­ni­stach z Dębicy. Jak było napraw­dę? Czyim rela­cjom damy wia­rę, na pod­sta­wie źró­deł infor­ma­cji, któ­re usta­lo­ne zosta­ły meto­da­mi kry­mi­na­li­stycz­ny­mi? CDN.

 

Przypisy:

[1] J. Swół, Przestępczość w Polsce jako zja­wi­sko spo­łecz­ne,[w:] Słowniki spo­łecz­ne. Bezpieczeństwo publicz­ne, red. T. Grabowski, Wyd. Nauk. Uniw. Ignatianum, Kraków 2023, s. 223–241.

[2] T. Hanausek, Kryminalistyka. Zarys wykła­du, 6. wyda­nie zak­tu­ali­zo­wał M. Szostak, Of. a Wolters Kluwer busi­ness, Warszawa 2009, s.13–19.

[3] E. Gruza, M. Goc, J. Moszczyński, Kryminalistyka czy­li o współ­cze­snych meto­dach dowo­dze­nia prze­stępstw. Zagadnienia wybra­ne, Wolters Kluwer, Warszawa 2020, s. 27.

[4] J. Swół, Dębicki sokół, cz.I, nakł. aut., Dębica, s.187–187.

[5] J. Swół, Dębicki sokół, Wyd. Jubileuszowe, Dębica 2020, s. 179–258, https://zeszytydebickie.pl/biblioteczka/?numerStrony=3, dostęp 18.06.2025.

[6] J. Swół, K. Zalewska, Krótka histo­ria powsta­nia dębic­kie­go ogro­du i budyn­ku „Sokoła”, Rocznik Muzeum Regionalnego w Dębicy 2020, Tom V, Dębica 2021, s.108–139.

[7] J. Swół, Dębicki sokół, Wyd. Jubileuszowe…, s. 219.

[8] Jan Swół, Sokolim szla­kiem, Przedmowa K. Juszka, nakł. aut., Dębica 2022, s. 193–196, https://zeszytydebickie.pl/biblioteczka/?numerStrony=2, dostęp 18.06.2025.

[9] J. Swół, Pamiątkowa tabli­ca na dębic­kim Sokole (III)… Solą w oku? (1.02.2025); O pamiąt­ko­wej tabli­cy na dębic­kim Sokole (II) (29.10.2024); O pamiąt­ko­wej tabli­cy na dębic­kim Sokole (24.10.2024), https://zeszytydebickie.pl/aktualnosci, dostęp 18.06.2025.

[10] Ważne wyda­rze­nia w histo­rii mia­sta Dębicy, https://debica.pl/historia-miasta/kalendarium-historii-miasta/, dostęp 18.06.2025.

[11] J. Swół, Przestępczość dwu­dzie­sto­le­cia mię­dzy­wo­jen­ne­go w świe­tle badań, [w:] Prawno-admi­ni­stra­cyj­ne uwa­run­ko­wa­nia bez­pie­czeń­stwa wewnętrz­ne­go. Wybrane zagad­nie­nia, red. J. Fałkowski, M.Z. Kulisz, Of. Wyd. PANS w Nysie, Poznań-Nysa 2023, s. 217–316.

[12] J. Swół, Pamiątkowa tabli­ca na dębic­kim Sokole (III)… Solą w oku?, (1.02.2025), https://zeszytydebickie.pl/2025/02/01/pamiatkowa-tablica-na-debickim-sokole-iii-sola-w-oku/

[13] M. T. Olejnik, Dzielnica kra­kow­ska Związku Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” w Polsce w latach 1921–1939, Kraków 2022, s. 387, https://ruj.uj.edu.pl/entities/publication/927c4093-b611-4ec4-8923-d6407f1c04f4, dostęp 19.06.2025.

[14] A. Nowakowski, Przyczynek do dzie­jów „Sokoła” w Dębicy przed I woj­ną świa­to­wą, [w:] Szkice z dzie­jów „Sokoła” w połu­dnio­wej i wschod­niej Polsce, red. A. Nowakowski, Wadowice 2002.

[15] Tamże, s.18–19.

[16] J. Swół, Dębicki sokół, Wyd. Jubileuszowe, wyd. cyt., s. 150.

[17] A. Zielecki, W cza­sach auto­no­mii, [w:] Dębica. Zarys dzie­jów mia­sta i regio­nu, red. J. Buszko, F. Kiryk, SECESJA, Kraków 1995, s.290–291.

[18] Tamże, s. 291.

[19] Tamże, s 292.

[20] A. Stańko, E. Skowron, Dębica w Karpackiej Brygadzie Legionów. Legioniści w wal­kach o nie­pod­le­głość i odbu­do­wę kra­ju, nakł. aut., Dębica 2004, s. 12.

[21] Tamże, s. 78.

[22] Tamże, s. 79. Autor arty­ku­łu pod­jął pró­bę potwier­dze­nia tego wyda­rze­nia, na pod­sta­wie doku­men­tów kan­ce­la­rii para­fial­nej. Z uwa­gi na brak infor­ma­cji z tego źró­dła, pod­ję­te zosta­ły dzia­łań, któ­re po kil­ku latach poszu­ki­wań, pozwo­li­ły dotrzeć do wia­ry­god­ne­go źró­dła.

[23] Tamże, s. 82.

[24] Tamże, s. 84.

[25] Tamże, s. 100.

[26] Tamże, przy­pis 43.

[27] Eugeniusz Skowron, tam­że s. 378.

[28] Tamże, s. 379.

[29] Tamże, s. 380.

[30] B. Roja, Legioniści w Karpatach w 1914–1915 r. Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy, Warszawa 1933.

[31] A. Stańko, E. Skowron, Dębica w Karpackiej …, wyd. cyt., s.382.

[32] Tamże, s. 383.

[33] Lista cho­rych, ran­nych, zabi­tych i zagi­nio­nych legio­ni­stów do kwiet­nia 1915 roku, Centralny Oddział Ewidencyjno-Werbunkowy Departamentu Wojskowego NKN, Oświęcim 1915, s 13.

[34] Tamże.

[35] Lista cho­rych ran­nych, zabi­tych i zagi­nio­nych legio­ni­stów do kwiet­nia 1915 roku, Wyd. przez Centralny Oddział Ewidencyjno-Werbunkowy Departamentu Wojskowego NKN

[36] A. S. Więch, Tadeusz Gawryś (1881–1914). Wychowawca Polskości, MiAS przy LO w Dębicy, Dębica 2013, s.29.